Admin Admin
Liczba postów : 41 Join date : 21/12/2019
Karta Postaci Punkty życia: (100/103) Poziom Postaci: (1/20) Klasy Postaci:
| Temat: Historia Świata Przedstawionego Pon Gru 30, 2019 2:35 pm | |
| - Legenda Świata:
PROLOG Na początku świat był bez formy okryty całunem mgły spośród której jeno skały się wyłaniały. Niezmienny, jednolity świat, nad którym panowali Odwieczni – istoty prawdziwie ani martwe ani żywe. Świat trwał. - Spoiler:
Świat po prostu istniał. Być może miał początek a być może istniał od zawsze. Był jednak niezmienny. Odwieczni panowali nad światem. Jednakże zarówno oni jak i świat nie żyli naprawdę. Nie należeli ani do świata umarłych ani do świata żywych. Jedynie istnieli niezmiennie. Ciężko stwierdzić czy mieli jakąkolwiek kulturę, cel czy społeczeństwo. Posiadali jednak boską moc, którą doprowadzili świat do apatii. Protean śnił wtedy o zmianie i tak zrodził się ogień a wraz z płomieniem nadeszła zmiana i antagonizmy. Ciepło oraz zimno, życie oraz śmierć, światło oraz ciemność. A z ciemności tej nadeszli Oni i sięgnęli po płomień. - Spoiler:
Protean jeden z Odwiecznych „wyśnił” świat, w którym istnienie tętniło różnorodnością. Zapragnął by ten sen się ziścił. Wziął więc swą moc i przerodził w duszę – będącą wszystkim tym, czego brakło Odwiecznym. Ogień, który się zrodził w tej duszy, ta odmienność i ciepło w nieprzerwanym stanie rzeczy, zostałaby stłamszona przez Odwiecznych. W swej miłości więc umieścił płomień w najdalszym zakątku gdzie panujący bogowie nie mogli go dostrzec. Po raz pierwszy światło rozświetliło ciemność. Ciepło i jasność przyciągnęło tych, którzy istnieli w najgłębszej ciemności. Sięgnęli oni po płomień dzieląc go pomiędzy sobą. I tak powstały trzy prastare siły; Vida, Camb oraz Murete.
Z mocą wyrwaną Proteanowi Vida sprowadziła chaos, Camb ukształtował z niego życie a Murete pozwolił im odejść by się odrodzić. - Spoiler:
Stali się oni personalizacją aspektów, które wyśnił Protean. Jego wolą, pierwotnymi mocami kształtującymi świat. Vida była nieprzewidywalną siłą stworzenia, tym która mogła dzielić swój płomień rzucając w otchłań nie bacząc na konsekwencje. Potrafiła tknąć duszę w innych. Mogła dać życie i istnienie. Camb nadawał kształt i konsystencje, kierował i balansował to czym była dzika natura życia. Zapewniał trwanie i zmianę. Murete zaś czuwał by istnienie było prawdziwym życiem. Czym bowiem było by istnienie bez śmierci? Gdy nadchodził czas Murete zabierał umierający płomień pozwalając odejść. Obiecywał odrodzenie.
I tak zrodzili się bogowie z iskry pierwotnego ognia pod czułą ręką stworzycieli. - Spoiler:
Posiadłszy tę moc Trójca tchnęła życie w świat. Pierwsze rośliny, zwierzęta i bogowie narodzili się.
Razem wyzwali oni Odwiecznych walcząc o panowanie nad światem. - Spoiler:
Bogowie wypowiedzieli wojnę Odwiecznym. Ich potęga była niezrównana i świat spłynął krwią nowonarodzonych. Z każdym poległym bogiem rodził się nowy, z każdym zabitym zwierzęciem przybywało kolejne, z każdą spaloną rośliną wiatr niósł ich dzieci. Wojna toczyła się przez milenia. Pomimo potęgi Odwieczni poczęli się wycofywać. Przyszło się im zmierzyć z czymś czego nigdy wcześniej nie spotkali. Bo gdy Odwieczny padł nigdy się już nie podnosił, nikt nie przychodził na jego miejsce. Nie żyjąc naprawdę Odwieczni musieli ustąpić tym, którzy należeli zarówno do świata żywych jak i umarłych. Ich krew spłynęła po ziemi a Ci, których splamiła stali się im podobni. - Spoiler:
Świat zmienił się, życie rozkwitało spychając dawny ład. Zieleń pokryła skały, mgła ustąpiła świeżemu powietrzu. Z każdym dniem Odwiecznych było coraz mniej. Świat przestał skupiać się na walce jaką toczyli bogowie zaczął się cykl życia. W ten czas Ziemia była nieskalana, a magia nie podzielna. Wśród śmiertelników kroczyli bogowie a pośród nich człowiek w jedności ze sobą i otaczającym go światem. Wreszcie osaczono ostatnich Odwiecznych w ostatnim miejscu gdzie życie jeszcze nie dotarło. Starli się więc z bogami po raz ostatni. Nie należąc prawdziwie do świata, żywych ani umarłych przepadli a ostatnim co pozostało była ich krew, która splamiła ziemię. Ci którzy jej skosztowali zmienili się i stali się podobni Odwiecznym wyrywając im cząstkę mocy oraz ich długowieczność. Murete wściekły, że śmiertelnicy wyrwali się z jego mocy ubłagał Camb i razem przeklęli ich.
Murete oraz Camb w zgodzie sięgnęli ku tym, którzy próbowali oszukać śmierć. Obrócili w pył tych, których uważali za niegodnych i splamionych krwią. Jednak człowiek wykazał się szczególnym sprytem. Ci z nich, którzy już raz skosztowali krwi Odwiecznych teraz pili krew żywych i ani Murete ani Camb nie mogli ich odnaleźć pośród śmiertelników. Zimni ludzie uciekli i choć prawdziwie nie należą do świata żywych połączą się z nim w śmierci. - Spoiler:
Ci co nie należeli do świata umarłych ani żywych mieli obrócić się w kamień i pył. Klątwa obróciła w proch wielu z tych, którzy zbroczyli swe usta krwią Odwiecznych. Najsprytniejsi jednak pogrążyli się w swym szaleństwie bo zabili żywych by posilić się ich krwią. W ten sposób choć martwi mieli w sobie życie a klątwa nie mogła ich tknąć. Wtedy ludzie, którzy skosztowali krwi Odwiecznych ukryli się. Tak narodziły się wampiry, które nie żyjąc prawdziwie mogły prawdziwie umrzeć powracając w moc Murete.
Pierwsza Wojna zakończyła się i świat zaznał spokoju i harmonii jakiego nigdy wcześniej nie było. Zarówno ludzcy jak i zwierzęcy bogowie żyli w zgodzie razem z duchami. Czas ten trwał przez wiele lat być może nawet milenia. Rozdział I Akt I Ziemia była nie skalana a magia nie podzielona. Wśród śmiertelników kroczyli bogowie i wszyscy żyli w naturalnym porządku z naturą. Nad tym porządkiem trwały Vida, Camb oraz Murete doglądając go zazdrośnie. Każdy z Trójcy upodobał sobie w szczególności niektóre z istot i przedkładał je nad inne. Z czasem narodziły się pierwsze zarzewia konfliktu. Powiadają, że to wybrańcy Murete przechylili szalę gdy zabrali o jedno życie za dużo. Była to pierwsza wojna nowej ery. Żyjący i bogowie ruszyli w szranki a ziemia spłynęła krwią żywych. Świat stanął w płomieniach zagrażając całemu istnieniu. Koniec wydawał się nieunikniony gdy żaden z Trójcy nie chciał się wycofać. By ratować swój twór zgodzili się opuścić ten świat wraz ze swymi wybrańcami. Świat został podzielony na wymiar bogów, gdzie wybrańcy Trójcy - bogowie mieli swe miejsce. Śmiertelnicy zaś pozostali na ziemi by żyć bez ingerencji Trójcy doglądani przez bogów, którzy kiedyś chodzili pośród nich. Akt III Minęły dziesięciolecia a następnie setki i tysiące lat. Bogowie wykonywali swój obowiązek strzegli pokoju ucząc śmiertelników prawd o życiu i świecie. Trójca zaś wycofała się do własnych światów. Jednak bogowie nie nauczyli się na dawnych błędach. Zrozumieli, że pomimo boskości ich los był ściśle związany ze śmiertelnikami, którymi kiedyś byli. Królestwo każdego z bogów wypełniało się zmarłymi, których sobie upodobał. Rozciągało się tak dalece jak wiara, którą go obdarzano. Siła zaś rosła z każdym wyznawcą. A gdy pierwszy z bogów został zapomniany przez żywych, umarł a jego królestwo przepadło. Strach ogarnął bogów, którzy zaczęli walczyć o swoje wpływy i o swych wyznawców. Od tego czasu wojna ta trwa nie przerwanie. Akt IV Świat zdominowali ludzie i to ich bogowie stali się najpotężniejsi. Jednakże nawet oni po tysiącach lat byli na skraju śmierci. Nowe czasy przyniosły naukę i magię odrębną od bogów. Nikt nie potrzebował już istot spoza świata. Ponad tysiąc lat temu nastał czas Grozy. Świat spotkał kataklizm a bogowie zstąpili na ziemię. Prorocze teksty prawiły o tej ostatniej wojnie, która pochłonie świat. Świat jednak ocalał a gdy bitewny kurz opadł niemal nikt nie ocalał. Świat zaczął odbudowywać się z gruzów.
| |
|